dziś chciałabym przedstawić Wam krótkie recenzje maseczek, których używałam we wrześniu.
W ciągu wzmożonej pielęgnacji maczkowej użyłam wszystkich powyższych maseczek. Część z nich przypadła mi do gustu, część z nich nie zrobiłam kompletnie nic.
Zacznę może od tych, które się u mnie nie sprawdziły. Zdecydowanie do tego grona zaliczają się paski na wągry The Face Shop Black Head Ex Nose Strips (1) jak i Etude House Black Charcoal Chin Pack (2), nie zrobiły kompletnie nic, nie usunęły ani jednego wągra. Kolejna maseczka, która mi nie podpasowała to Tony Moly Intense Care Dual Effect Sleeping Pack (3). Jest to maseczka całonocna o działaniu nawilżającym. Zużyłam chyba 3 sztuki, ale nie zauważyłam żadnej różnicy w wyglądzie i stanie mojej skóry. Ostatnią z maseczek, których nie jestem fanką, jest nasza rodzima Tołpa Maska - peeling - żel 4 w 1 korygująca niedoskonałości (4). Moją skórę niestety podrażnia,a przy tym nie oczyszcza skóry. Gdyby działała na zaskórniki to podrażnienie mogłabym jej wybaczyć.
Teraz będą maseczki, które były dobre, ale nie najlepsze. Zdecydowanie nadaje się tutaj maseczka odżywcza Perfecty 'migdały i miód' (5) . Fajnie nawilża i odżywia skórę, jest wydajna, jedna saszetka starcza mi na 3-4 użycia. Niestety brakuje jej tego czegoś żeby była moim ulubieńcem. Jedyna maseczka peel of, która radzi sobie choć trochę z moimi zaskórnikami to Acne Killer (6), zaznaczam, że jej ściąganie do najprzyjemniejszych nie należy, niestety jak dla mnie jest za droga. Kolejną jest Glinka z Morza Martwego (7), którą mieszałam ze Spiruliną (8). Kiedyś byłam wielką fanką glinek, teraz już tak do końca nie jest. Nienawidzę tego uczucia jak zasychają na skórze i ją ściągają, choć działają całkiem dobrze. Oczyszczają skórę, zmniejszają ilość sebum, ściągają pory. Maseczka rozgrzewająca z cynkiem od Garnier (9) bardzo fajnie oczyszcza pory oraz matowi skórę, najlepsze efekty daje przy regularnym stosowaniu. Dodatkowo przy aplikacji przyjemnie rozgrzewa skórę. Do tego grona maseczek zalicza się jeszcze Maseczka rozjaśniająca Tony Moly, Tomatox Magic White Massage Pack (10). Faktycznie rozjaśnia skórę i wyrównuje koloryt, ale niestety efekt ten nie utrzymuje się na skórze, na drugi dzień nie widać żadnej różnicy, a szkoda.
Teraz przyszła pora na najlepsze z najlepszych. Zdecydowanie na pierwszy miejscu są Maseczki algowe z Bielnedy (ze spiruliną(11) i diamentowa(12)). Obie sprawdzają się u mnie rewelacyjnie. Wygładzają i nawilżają skórę, sprawiają, że jest bardzo miękka. Wyrównują koloryt, koją i łagodzą podrażnienia. Na pewno zdecyduję się na pełnowymiarowe opakowanie którejś z nich. Kolejny ulubieniec to Baviphat, Strawberry Toxifying Mask (13). Jest to maseczka na bazie różowej glinki, ale nie zasycha na skórze ściągając jej, jest niewyczuwalna. Po jej użyciu skóra jest wygładzona i rozjaśniona, zauważyłam, że mniej się przetłuszcza. Ostatnia z ulubionych to Maseczka całonocna Skinfood, Watery Berry Wrap Mask (14). Maseczka cudownie nawilża skórę w ciągu nocy, łagodzi stany zapalne i wyrównuje koloryt. Rano skóra jest wypoczęta i pełna blasku.
Używałyście którejś z tych maseczek? Jak się u Was spisały?
Pozdrawiam :)
nie znam żadnej :o
OdpowiedzUsuńUhuhu ile tych maseczek !
OdpowiedzUsuńByło co sprawdzać :)
Usuńja jestem ogromną fanką glinek, znów zamówiłam 4 nowe :)
OdpowiedzUsuńMi właśnie teraz jakoś glinki nie pasują :)
UsuńMam Acne Killer, ale trochę się jej boję, nie wiem czego się spodziewać.. Muszę się przełamać :P
OdpowiedzUsuńNie ma się czego bać :)
UsuńBrałam udział w takiej akcji rok temu i bardzo mi się podobała. W tym roku postawiła na algi i glinki i jestem niesamowicie z nich zadowolona.
OdpowiedzUsuńW tym roku dla mnie odkryciem są algi właśnie :)
Usuń5 miałam:)
OdpowiedzUsuńMiałam do czynienia z maseczkami Perfecty, mi pasowały :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie też są ok :)
UsuńŁał, jakim cudem udało Ci się zużyć te wszystkie maseczki?! Mnie jedna saszetka starcza na mmiesiąc!!
OdpowiedzUsuńAle maseczki ogólnie lubie i używam ich regularnia, pomagają w dbaniu o cerę.
Nie zużyłam wszystkich :) Zazwyczaj nakładam najpierw maseczkę oczyszczającą a później jakąś nawilżającą, czy odżywczą :)
UsuńIle maseczek :) Codziennie cos:) Rozpieszczasz sie, ale to bardzo dobrze
OdpowiedzUsuńCodziennie nie, ale tak co drugi :)
UsuńTa skinfood wydaje się interesująca ;) lubię maseczki, ale ostatnio brak mi czasu nawet na nie ;(
OdpowiedzUsuńJa też zazwyczaj czasu nie mam, ale jak sobie narzuciłam takie postanowienie to i czas się znalazł :)
UsuńNiektórych maseczek używałam.
OdpowiedzUsuńMam bardzo wrażliwą skórę i muszę bardzo uważać z maseczkami aby jej nie podrażnić
Pozdrawiam !
Moja jest dość odporna w tej kwestii :)
UsuńSkusiłabym się na nr 10, bo bardzo fajnie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńI całkiem dobrze działa :) Polecam :)
UsuńWidzę, że się maseczkowałaś na całego :). Produkt z Perfecty znam i lubię. Podobno Perfecta ma świetną maseczkę z wit. C, muszę ją kupić koniecznie. Z Tołpy używałam saszetek nawilżającej i do cery naczynkowej, obie się u mnie sprawdzają znakomicie. Spirulinę lubię średnio, efektów po niej specjalnych nie widzę, więc pewnie nie kupię ponownie :)
OdpowiedzUsuńO tej maseczce z witaminą C nie słyszałam jeszcze, muszę się rozejrzeć :)
Usuńnie znam żadnej ;o :p
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam maski algowe, więc koniecznie muszę dać szansę Bielendzie :)
OdpowiedzUsuńPorównania do innych jeszcze nie mam, ale te spisywały się u mnie rewelacyjnie :)
UsuńNie używałam żadnej, mam jedynie w zapasach tę z miodem ;))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z niej zadowolona :)
UsuńZapisuję sobie te maseczki algowe! :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńZnam tylko Perfecty 'migdały i miód' i u mnie odpadła ze względu na zapach.
OdpowiedzUsuńMi się akurat zapach podoba :)
UsuńCałkiem pokaźny zbiór :D Ja z tych używałam tylko maseczki z Perfecty i byłam z niej nawet zadowolona :)
OdpowiedzUsuń