Dziś przychodzę do Was z drugim podsumowaniem mojej kuracji wcierką z kozieradki. Za pierwszym razem pisałam Wam, że nie byłam za bardzo systematyczna w stosowaniu wcierki, tym razem używałam jej niemal codziennie wieczorem, więc mogę co nieco o niej napisać. Zapraszam :)
Po pierwsze wcierka zmniejsza u mnie przetłuszczanie się skóry głowy, dzięki czemu włosy są dłużej świeże. Gdy używam jej na suche włosy sprawia, że nie są takie klapnięte. Dla mnie jest to bardzo ważne, bo skóra głowy bardzo łatwo mi się przetłuszcza. Wcześniej próbowałam wcierki Jantar, ale jest ona zdecydowanie za ciężka i włosy w trakcie dnia nie wyglądały już świeżo.
Jeśli chodzi o jej wpływ na wypadanie włosów, to od razu muszę zaznaczyć, że moje włosy nie wypadają jakoś mocno. Zauważyłam jednak, że wypada ich teraz jednak mniej niż zazwyczaj z czego bardzo się cieszę. Najbardziej zależało mi jednak na przyspieszeniu porostu włosów i oczywiście na poroście nowych włosów. W tej kwestii niestety nie zauważyłam poprawy. Włosy rosną tak samo wolno jak rosły, a baby hair się nie pojawiają. Może jednak 2 miesiące to jeszcze zbyt krótko, aby oczekiwać takich efektów.
Generalnie mogę powiedzieć, że jestem zadowolona z efektów. Kozieradki starczy mi jeszcze na mniej więcej miesiąc używania, więc pewnie pojawi się jeszcze jedno podsumowanie akcji, w którym mam nadzieję będę mogła napisać jeszcze więcej pozytywów na jej temat.
Jeśli stosujecie/stosowałyście tą wcierkę, dajcie znać jak się u Was sprawdza/sprawdziła :)
Pozdrawiam :)
to jest na razie jedyna wcierka która hamuje mi wypadanie :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie innych nie używałam, no poza Jantarem, ale strasznie mi przetłuszczał skórę głowy i musiałam go odstawić nim były jakieś efekty.
Usuńlubię takie naturalne sposoby :D może sama się skuszę!
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy kozieradki ale systematycznie wcierałam Jantar i z efektów byłam szalenie zadowolona; szkoda, że nie wpłynęła zbytnio na porost, dziewczyny pisały, że właśnie na porost włosów wpływa najbardziej...grunt, że chociaż zmniejsza przetłuszczanie:)
OdpowiedzUsuńU mnie za to Jantar w ogóle się nie sprawdzał i bardzo wzmagał przetłuszczanie ;/
UsuńZainteresowałaś mnie tą wcierką, muszę poczytać o niej więcej :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja stosowałam tylko 2 tyg :D ale efekt dłużej świeżych włosów bardzo mi się podobał ;) tylko moje lenistwo wygrało ;p
OdpowiedzUsuńJa systematycznie używam :)
UsuńKozieradkę również można pić - ma dużo cennych właściwości zdrowotnych zwłascza na układ pokarmowy!
OdpowiedzUsuńJako wcierki nie używałam jej jeszcze, ale z chęcią spróbuję.
Zapach mnie jakoś nie zachęca do picia :)
Usuńa ja nad kozieradką się zastanawiam juz od dłuższego czasu i jakoś nie po drodze mi ją kupić ;)
OdpowiedzUsuńZnajdziesz ją w każdej aptece (przynajmniej powinnaś) :)
UsuńNigdy nie stosowałam tego typu kosmetyków :) Chętnie spróbuję, jeśli będę miała okazję :)
OdpowiedzUsuńW ogóle nie używałam nigdy żadnych wcierek , ale mnoże powinnam po tą sięgnąć ! Z tego co piszesz to jest stworzona dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować, zwłaszcza, że jej przygotowanie niewiele kosztuje :)
UsuńSzkoda, że nie przyspiesza porostu włosów. Na to liczyłam. Do zachowania świeżości wystarcza mi Sesa ;) Ostatnio zaczęło mi wypadać sporo włosów i sama nie wiem dlaczego :(
OdpowiedzUsuńMoże to przesilenie wiosenne? W tym okresie nasilone wypadanie włosów jest normalne :)
UsuńTrzymam kciuki, żeby kolejny miesiąc, mam nadzieję, że wreszcie zaobserwujesz wysyp baby hair :)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję :)
Usuńszczerze mówiąc to pierwszy raz o tym słyszę :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWcierki nie są dla mnie, ale aktualnie zażywam suplementy na włosy ;)
OdpowiedzUsuńJa do suplementów nie jestem przekonana :)
UsuńJa wcieram jedynie wodę brzozową i efekt jest super:):)
OdpowiedzUsuńWody brzozowej jeszcze nie próbowałam :)
UsuńJa miałam ambitne plany na zrobienie sobie tej wcierki z kozieradki ale plan spalił na panewce. Mam nadzieję, że jeszcze przyspieszy u Ciebie porost włosów.
OdpowiedzUsuńJa sama długo się zabierałam do jej wykonania, może i Ty w końcu się zdecydujesz :)
UsuńJa nie moglam sie do niej przekonac ze wzgledu na zapach,ale chyba bede musiala dac rade,bo wlosy mi wypadaja :(
OdpowiedzUsuńNa moich włosach zapach się na szczęście nie utrzymuje.
UsuńJa robiłam dwa podejścia do kozieradki, ale niestety u mnie nie daje efektów.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziła u Ciebie ;/
UsuńKozieradka kojarzy mi się wyłącznie z Konradem, któremu to blogerki zniszczyły życie :D
OdpowiedzUsuńNa przyspieszenie wzrostu włosów piję drożdże :) Właściwie to piję je, żeby wzmocnić paznokcie, ale i włosy przy okazji zauważalnie szybciej rosną :) ehh marzy mi się wysyp babyhair ;)
Z jakim Konradem? Coś mnie chyba ominęło :P
UsuńMoże i ja zacznę pić drożdże :)
szkoda, ze wysypu baby hair brak, ja planuję kurację kozieradką i liczę właśnie na nowe włosy :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w tym miesiącu to się zmieni :)
UsuńSzkoda, że póki co ta wcierka na Ciebie nie podziałała jeśli chodzi o baby hair, ale mam nadzieję, że może ten kolejny miesiąc spowoduje u Ciebie przyrost :)
OdpowiedzUsuńMam połowę ale nie wcieram ;D
OdpowiedzUsuń:)
Usuńspodziewałam się efektu wow, że będzie pełno bejbików, maksymalnie przyspieszony wzrost... szkoda że się tak nie stało :(
OdpowiedzUsuńDałam jej jeszcze miesiąc, zobaczymy :)
UsuńJa ją lubię właśnie za to, że fajnie odbija włosy od nasady. Tylko ten zapach.... Baby hair u siebie nie zauważyłam, ale u mojej mamy są :)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście zapach się nie utrzymuje :)
UsuńMuszę spróbować ;) Naturalny sposób nie obciąży włosów ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMoże się w końcu zdecyduję :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFajnie, ze wcierka u Ciebie zadzialala pod kontem wypadania, choc wiekszych problemow nie masz, u mnie niestety nie daje sobie z tym rady. Co do przyspieszenia wzrostu, czy bh, rowniez nie zauwazylam efektow, ale wcieram dalej namietnie, bo mam wrazenie, ze pomaga troche lagodzic skalp ;)
OdpowiedzUsuńTeż wcieram dalej, może i bh się pojawią :)
UsuńKupiłam kozieratkę i odłożyłam, chyba zacznę kurację niebawem :)
OdpowiedzUsuńnie stosuje wcierek ale coraz bardziej zaczyna chcieć mieć jakąś.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie! pojaiwł się nowy ciekawy post:)
www.agnes-show.blogspot.com
Nie wiedziałam, że kozieradka ma take działanie. Ja chyba też zrobię sobie taką kurację!
OdpowiedzUsuńPolecam Kochana :)
UsuńPierwszy raz o tym słyszę ale po Twojej recenzji chyba spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o tym, że kozieradka tak dobrze działa, nie jestem zwolenniczką wcierek, ale będę o niej pamiętać, może kiedyś...
OdpowiedzUsuńTobie życzę wspaniałych efektów i wysypu baby hair :)
Nie dziękuję :) A Tobie zdecydowanie polecam wypróbowanie wcierki :)
UsuńMuszę się wziąć w końcu za jej regularne stosowanie ;) Może jeszcze podziała na porost?!
OdpowiedzUsuńOby podziałała :)
UsuńPierwszy raz słyszę o takiej wcierce ;)
OdpowiedzUsuńJa wcieram 3 tydzień i na razie efektów nie widać. Powcieram jeszcze z 2 tyg. i chyba wypróbuję wodę brzozową Kulpol.
OdpowiedzUsuńJa jak zużyję opakowanie do końca to sięgnę po coś innego, ale jeszcze nie wiem po co :)
UsuńJak zmniejsza przetłuszczanie się włosów to muszę wypróbować :D
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMoże znajdę ją stacjonarnie to podpatrzę w jakich gramaturach można nabyć ;]
OdpowiedzUsuńZnajdziesz ją w aptekach :)
UsuńCzyli wychodzi na to, że to zioło się sprawdza u większości osób stosujących takie kuracje. Czyli muszę tego kiedyś z pewnością spróbować!
OdpowiedzUsuńMusisz :)
UsuńU mnie Jantar się również nie sprawdził. Ogólnie ja zawsze się boję, że wcierki mogą za bardzo obciążyć włosy.
OdpowiedzUsuńW przypadku kozieradki nie musisz się o to martwić :)
UsuńWcierałam kozieradkę we włosy jakiś czas temu. Nie przyczyniła sie ani do przyrostu szybszego, ani do wzmocnienia włosów. Jedyne, co zrobiła, to wysuszyła skalp, zwiększyłą jego swedzenie, podrażniła. Jedynym plusem było uniesienie włosów przy skalpie, ale.. wolę już mieć je przyklapnięte, niż ciągle isę drapać :D
OdpowiedzUsuńTo faktycznie nie było sensu jej dalej używać ;/
Usuń